Bardzo dobry pierwszy kwartał zanotowała Grupa Krynicki Recykling. Firma znacznie poprawiła zarówno przychody, jak i zyski. Zarząd zapowiada stały powrót na ścieżkę wzrostów i rozbudowę mocy produkcyjnych.
O 15% wzrosły rok do roku przychody Grupy Krynicki Recykling - lidera rynku recyklingu szkła w Polsce - i wyniosły w I kwartale 2017 r. 17,7 mln zł. W pierwszych trzech miesiącach roku firma wypracowała jednocześnie 2,7 mln zł zysku z działalności operacyjnej (+119% r/r) oraz 1,9 mln zł zysku netto (+309% r/r). EBITDA spółki ukształtowała się na poziomie 5,5 mln zł wobec 3,8 mln zł w 1Q 2016.
- Tak dynamiczna poprawa wyników to w głównej mierze efekt niskiej bazy. Ubiegły rok, a szczególnie jego początek był dla nas nietypowy, gdyż remonty oraz inwestycje hut zakłóciły tryb dostaw. Już po pierwszym kwartale tego roku wyraźniej widać, że sytuacja wróciła do normy, a my wróciliśmy na ścieżkę systematycznego, kilkunastoprocentowego wzrostu – komentuje Adam Krynicki, prezes Krynicki Recykling S.A.
Przypomnijmy, że w 1Q2014 roku spółka miała 13,2 mln zł przychodu. Rok później w tym samym okresie było to już 16,2 mln zł.
Wysoka sprzedaż w I kwartale 2017 r. to również efekt większej wydajności należących do Krynicki Recykling zakładów uzdatniających stłuczkę. Była ona możliwa m.in. dzięki nowej polityce jakościowej. Od stycznia w Krynicki Recykling obowiązuje nowa specyfikacja jakościowa dotyczącą brudnej stłuczki pozyskiwanej z rynku – pozwoliło to na poprawę współczynnika konwersji surowca na produkt oraz ograniczenie ilości wytwarzanych odpadów poprodukcyjnych.
- Pogarszająca się jakość surowca była problemem, z którym borykaliśmy się praktycznie przez cały zeszły rok. Ugruntowana pozycja rynkowa pozwoliła nam wprowadzić nowe, dużo wyższe normy jakościowe obowiązujące naszych dostawców. Efekty są takie, że mamy większy uzysk z tony surowca, a dzięki temu niższe koszty, większą wydajność i osiągamy wyższe marże – tłumaczy Adam Krynicki.
Perturbacje w zeszłym roku będą miały też pozytywny skutek dla Krynicki Recykling w średnim horyzoncie. Według szacunków spółki w wyniku procesów inwestycyjnych hut szkła przeprowadzonych w 2016 r. ich moce produkcyjne zwiększyły się o ponad 150 tys. ton rocznie. Powyższe inwestycje oraz regulacje w zakresie emisji CO2 przyczynią się do tego, że w 2017 roku popyt krajowy na uzdatnioną stłuczkę wzrośnie i wyniesie ponad 1 mln ton.
Spółka zamierza więc zainwestować w moce produkcyjne. Prawdopodobnie jeszcze w tym roku powstanie w Wielkopolsce, w miejsce zlikwidowanej linii w Gułtowych, duży i nowoczesny zakład w Czarnkowie. Zarząd planuje też zmodernizować i doposażyć pozostałe zakłady. Łącznie CAPEX na 2017 r. przekroczy 30 mln zł.
- Zamknięcie Gułtowych nie wpływa znacząco na przychody, bo zakład miał mały udział w sprzedaży. W Czarnkowie wykorzystamy nasze autorskie rozwiązania, które pozwolą na jeszcze efektywniejszy recykling stłuczki. Projekt uzyskał premię BGK w wysokości 6 mln zł, co znacznie obniży koszty jego budowy - przypomina prezes Adam Krynicki.
Perspektywy dla spółki wyglądają pozytywnie również w związku ze wprowadzanymi sukcesywnie zmianami legislacyjnymi. Do 2020 r. połowa odpadów komunalnych w Polsce powinna zostać poddana recyklingowi. We wskazanych latach gminy mają ustalone następujące, ustawowe minimalne poziomy recyklingu: 2017 rok – 20%, 2018 – 30%, 2019 – 40%, 2020 – 50%. Dodatkowo w nowelizacjach dyrektyw EU planuje się następujące minimalne poziomy recyklingu szkła opakowaniowego: 2020 rok – 70%, 2025 rok – 80%, 2030 rok – 90%